O czym przeczytamy w książce “Listy do Darcy”?
„To jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Właśnie odkryłam, że jestem w ciąży…”
Takimi słowami Tracy Ramos otwiera pamiętnik z listami do swojej nienarodzonej córeczki Darcy. Dwa miesiące później słyszy diagnozę, której nie chciałaby otrzymać żadna matka.
Książka to zapis wszystkich listów Tracy do córeczki, dzięki którym można prześledzić niezwykłą historię rodziny Ramosów. Ich życie z Darcy to wzruszające świadectwo mówiące o potędze miłości, o wartości każdego życia, bez względu na jego długość, oraz przypomnienie o tym, jak powinniśmy przeżywać dany nam czas.
Fragment książki:
Środa, 5 marca 2008
Dzisiaj byłam na pierwszej planowanej wizycie u lekarza. Miałam straszne mdłości i bardzo wymiotowałam. Ale nie martw się, Darcy. Myślę, że nie chodzi o poranne nudności (które często miewam), ale o zatrucie pokarmowe. Doktor Rick był bardzo miły i darował mi badanie, rozmawialiśmy o tym, czego mogę się spodziewać oraz o dodatkowych badaniach, które mi przysługują. W drodze do domu tatuś musiał zatrzymać się na poboczu, ponieważ znowu wymiotowałam. Czułam się naprawdę źle.
Sobota, 8 marca 2008
Znowu krwawię. Dzieje się tak raz w tygodniu, właśnie w sobotę. Może dlatego, że w weekendy jest więcej pracy. Mam nadzieję, że nie przesadzam. Będę już ostrożniejsza. Mam też bolesne skurcze, które zaczynam odczuwać także w nogach i rękach. Kocham Cię. Jestem umówiona do lekarza w środę. Zapytam, dlaczego tak się dzieje.
Kocham Cię i mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze.
Niedziela, 9 marca 2008
Już dwie niedziele z rzędu nie uczestniczyłam w nabożeństwie. Postanowiłam więc, że dzisiaj pójdę. Rozmawiałam z paniami z naszej wspólnoty o moich dolegliwościach i zapytałam, czy mogą świadczyć o czymś niepokojącym. Udzieliły mi pewnej rady, z której zamierzam skorzystać. Po powrocie do domu poczułam się znacznie gorzej. Na brzuchu pojawiła się wysypka, bardzo swędząca. Jutro zgłoszę się do naszego lekarza rodzinnego, żeby sprawdzić, co się dzieje. Mam nadzieję, że nic Ci nie grozi. Będę się modlić.
Poniedziałek, 10 marca 2008
Zgłosiłam się do naszego lekarza. Stwierdził, że nie może postawić diagnozy i odesłał mnie do ginekologa. No cóż, muszę zaczekać.
Środa, 13 marca 2008
Pamiętasz, jak mamusia nazwała siebie wojowniczką? Ja też jestem uparta. Czekałam do dzisiaj, żeby spotkać się doktorem Ritterem. Ból zaczyna być nie do zniesienia. Po lanczu z tatusiem poszłam na wizytę. Doktor Ritter przepisał mi jakieś sterydy, które muszę wziąć. Na razie nie skierował mnie do alergologa, mając nadzieję, że objawy wkrótce ustąpią. Powiedział, że to nie ma nic wspólnego z Tobą i że leki, które muszę wziąć, oraz towarzyszące mi symptomy nie są dla Ciebie groźne.
Piątek, 14 marca 2008
Doktor Ritter mnie wyleczył. Wszystkie objawy ustąpiły. Widocznie coś mnie uczuliło. Zrezygnowałam z jedzenia podejrzanych rzeczy. Mam nadzieję, że to już nie wróci i wszystko u Ciebie w porządku.
Kocham Cię, Darcy.