O czym przeczytamy w książce “Porady duchowe Ojca Pio”?
Pokochajmy miłość i ją praktykujmy, gdyż jest ona cnotą, która czyni nas dziećmi Ojca Niebieskiego. […] Okazujmy sobie miłość wzajemną i przypominajmy jedni drugim, że zostaliśmy powołani do uformowania jednego ciała. Jeśli zachowamy miłość, to Jezusowy pokój na zawsze zapanuje w naszych sercach [s. 81]
Książka ta jest zbiorem porad duchowych ojca Pio. Powstała na podstawie listów, które święty z Pietrelciny adresował do Raffaeliny Cerase. Zaznaczyć należy, że do San Giovanni Rotondo przychodziły tysiące listów od wiernych, proszących mistyka o poradę wstawiennictwo u Boga. Wśród nich wyróżnić należy właśnie listy od Raffaeliny. Korespondencja ta, rozpoczęta 24 marca 1914 roku przez panią Cerase, trwała do 30 grudnia 1915 roku. W sumie wymienili dziewięćdziesiąt siedem listów, z czego pięćdziesiąt sześć napisał ojciec Pio. Poruszają one wiele tematów, mówią głównie o duchowym aspekcie życia. Listy te są niezwykle cenne, zawierają porady i wskazówki, które pomagają wzrastać duchowo.
[Porady duchowe ojca Pio] dotykają rozmaitych – istotnych – wątpliwości w wierze i prowadzeniu życia chrześcijańskiego. Są wskazówką, jak dążyć do miłości, prawdy i piękna duchowego [s. 6].
Ojciec Pio nie waha się podejmować kwestii ważnych, takich jak: cierpienie, pokusa, strach przed życiem, grzech, zniechęcenie na modlitwie, zaufanie w Bożą miłość. Podejmuje próbę odpowiedzi m.in. na następujące pytania: Jak pośród pokus dostrzec działanie Bożej łaski, Jak podczas pokusy zachować wierność Bogu, Jak rozeznawać natchnienia, Jak zmierzyć własną miłość do Boga, Jak uniknąć złego towarzystwa, Jak znosić upokorzenia i pogardę, Jak okiełznać strach przed życiem, Jak przełamać zniechęcenie do modlitwy, Jak oderwać się od dóbr doczesnych, Jak dążyć do doskonałości wewnętrznej, Jak oderwać się od dóbr doczesnych, Jak działa łaska uświęcająca, Jak wyzbyć się nałogów, Jak wystrzegać się grzechu pychy, Jak dawać przykład życia chrześcijańskiego, Jak dążyć do świętości, Jak prosić o oddalenie cierpienia.
Zapoznajmy się bliżej z niektórymi przesłaniami tej dojrzałej książki.
Stygmatyk dobitnie akcentuje, że człowiek osiąga doskonałość wewnętrzną dzięki miłości. To właśnie miłość sprawia, że dusza czuje się szczęśliwa. Razem z miłością przychodzi radość i pokój.
Od momentu, gdy dusza pozna Boga, jest w naturalny sposób pchnięta do kochania Go. A kiedy podąża za tym naturalnym impulsem, wznieconym przez Ducha Świętego, kocha już Najwyższe Dobro. Oto jak szczęśliwa dusza wchodzi w posiadanie pięknej cnoty miłości. Odtąd, kochając Boga, ma pewność, że należy do Niego […] kto bowiem kocha Boga, ma Go od razu.
Nie jest to wytwór mego umysłu, lecz samo Pismo Święte o tym mówi: „Kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim”(1 J 4, 16). Czyż słowa te nie wskazują na fakt, że tak jak dusza poświęcona Bogu przez miłość cała jest w Nim zanurzona, tak i Bóg przez zespolenie cały znajduje się w duszy? [s. 53]
Święty z Pietrelciny zauważa, że człowiek pozbawiony wiary koncentruje swoje wysiłki tylko na dobrach tego świata. A przecież one przemijają. Ponadto często stają się przeszkodą w rozpoznawaniu wartości życia. Ojciec Pio odwołuje się do symbolicznego obrazu: przedstawia człowieka kontemplującego rzekę płynącą wartkim nurtem. Zatrzymywanie wzroku na tym, co przemija nie jest postawą godną prawdziwego chrześcijanina. Zostaliśmy powołani do gromadzenia skarbów w Niebie. Jesteśmy tylko pielgrzymami w drodze do Niebieskiego Jeruzalem. I nie powinniśmy tracić z oczu naszego celu – Jezusa Chrystusa.
Jedynie dzięki łasce tego Imienia możemy oczekiwać na zbawienie. Według apostołów nie ma pod niebem innego imienia, przez które moglibyśmy otrzymać zbawienie: „Dlatego też Bóg wywyższył Go ponad wszystko i darował Mu imię, które jest ponad wszystkie imię, aby na imię Jezusa zginało się każde kolano w niebie, na ziemi i pod ziemią” (Flp 2, 9-10; Biblia Poznańska). Dobrodziejstwa, jakie płyną z tego Imienia nie mają końca, a błogosławieni uniesieni tą miłością, wołają, jak podaje Apostoł: „Godzien jesteś wziąć Księgę i odtworzyć jej pieczęcie, bo zostałeś zabity i nabyłeś nas dla Boga swoją krwią (Ap 5,9; Biblia Poznańska) [s.66]
Zakonnik gorąco apeluje o to, aby człowiek wierzący wystrzegał się zmysłowości, skąpstwa oraz grzechów przeciwko bliźniemu. Do tych ostatnich należą: gniew, zapalczywość, złość oraz grzechy języka (kłamstwa, oszustwa, krzywoprzysięstwa, obmawianie). Postawa chrześcijańska wymaga od nas cierpliwości, prawdziwego przebaczenia wszystkim zniewag i doznanych krzywd, odrzucenia od siebie smutku, pychy, próżnej chwały, zazdrości, nieczystości, nierządu, kłótni i rywalizacji z innymi osobami.
Chrześcijanin bowiem, umarły i nowo narodzony z Chrystusem na chrzcie świętym, powinien zawsze dążyć do odnowy i doskonałości, kontemplując prawdy wieczne oraz zamiary Boże.
Krótko mówiąc, chrześcijanin jest zmuszony do nieustannego podejmowania wysiłku w celu odtworzenia w sobie podobieństwa do Pana, który go stworzył. Do tego zobowiązuje nas doskonałość chrześcijańska, a Apostoł zachęca słowami pełnymi mądrości: „a przyoblekli [człowieka] nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu Boga, na obraz Tego, który go stworzył” (Kol 3, 10).
Jaki zatem jest ów nowy człowiek, o którym mówi Apostoł? Jest to człowiek uświęcony przez chrzest, który powinien żyć według zasad uświęcenia, „w pobożności i sprawiedliwości” (Łk 1,75) [s. 78].
Kapucyn wypowiada się też na temat cierpienia. Mówi, że doświadczają go dusze wybrane i umiłowane przez Pana. Ono przybliża do Jezusa Chrystusa. I jest dla nas błogosławieństwem: „Świadomość, że można być razem z Chrystusem na krzyżu, jest doskonalszym aktem od samego kontemplowania Jezusa na krzyżu” [s. 89]. Ojciec Pio podkreśla, że człowiek stworzony został do szczęścia i z natury swojej chciałby uniknąć cierpienia, które jest konsekwencją grzechu. Wyznaje on:
Dopóki przebywamy na ziemi, dopóty naturalne jest odczuwanie lęku przed cierpieniem. Uczucie to towarzyszyć nam będzie wszędzie, gdziekolwiek byśmy nie byli. Bądź pewna, że samo pragnienie cierpienia nie wystarcza, nawet gdy dusza tego chce, albowiem w chwili, gdy go doświadczamy i z miłości do Boga przyjmujemy, gdzieś w głębi siebie odczuwamy równocześnie bunt i nasza natura mówi cierpieniu nie. Doprawdy, czy istnieje choć jeden człowiek, który pokochał krzyż Boskiego Mistrza? Nawet ludzka natura Jezusa w chwili agonii sprawiła, że prosił, aby kielich goryczy został od Niego odsunięty, jeżeli to tylko możliwe [s. 136].
To tylko niektóre przesłania, jakie można odnaleźć w tej niewielkiej książce. Zawiera ona jakże bogate i głębokie treści, które pogłębiając niewątpliwie wiarę, kształtują nasze serca i otwierają umysły na działanie Ducha Świętego. Warto się nad nimi chwilę zastanowić i dążyć do życia nimi w naszej codzienności! Przekonamy się, że kierownictwo duchowe mistyka z Pietrelciny nie straciło nic na swojej aktualności; jest cenione i pożądane.
dr Krystyna Grzybczyk