Gdy szłam za Jej duszą, widziałam Ją na świetlistej drodze, jak wchodzi do niebieskiego Jeruzalem, docierając aż do tronu Najświętszej Trójcy. Widziałam, że naprzeciw z radością wyszły Jej liczne dusze, wśród których rozpoznałam między innymi wielu patriarchów, Joachima i Annę, Józefa, Elżbietę, Zachariasza i Jana Chrzciciela. Ona jednak unosiła się, płynąc przez nie aż do tronu Boga i Jej Syna, który przyjął Ją – światłem swoich ran przewyższając jeszcze światło całej swej postaci – z Boską miłością i wręczył Jej coś, co przypominało berło, wskazując przy tym dookoła na ziemię, jakby przekazywał Jej władzę […]
Widziałam – co bardzo mnie ucieszyło – że za wstępującą do nieba duszą Maryi szła wielka liczba dusz wybawionych z czyśćca. Dzisiaj także, w dzień pamiątki tego wydarzenia, widziałam wiele dusz wchodzących do nieba, wiele z nich znałam. Otrzymałam też pocieszenie, że co roku w dzień Jej śmierci wiele dusz Jej czcicieli dostąpi tej łaski [s. 303]
Mistyczka, cierpiąc fizyczne, przekazuje nam swoje wizje. Dzięki nim poznajemy wnikliwiej przodków Matki Chrystusa, a zwłaszcza Jej świętych rodziców – Annę i Joachima. Emmerich odsłania przed nami ich codzienne życie, zdradzając przy tym wiele sekretów. Dowiadujemy się, iż wiedli oni skromne życie. Byli oddani Bogu i bliźniemu. Rozdawali chętnie jałmużnę i wyprawiali uczty dla ubogich. Cechowali się pobożnością, serdecznością, pracowitością i uczciwością.
W książce tej spotykamy nie tylko Maryję, ale także Jej małżonka, świętego Józefa, a przede wszystkim licznych krewnych zarówno Jej, jak i świętego Józefa. Chrystus bowiem prawdziwie stał się człowiekiem, urodził się w rodzinie, a zatem miał krewnych. To właśnie w narodzie żydowskim pielęgnowano w sposób szczególny więzy rodzinne. Matka Maryi, święta Anna, jawi się tu jako silna, dobra i opiekuńcza kobieta, babka Zbawiciela. Chrystus był związany ze swoją rodziną, a obrazy rozlicznych więzów rodzinnych są wzruszające. Wielu z Jego krewnych zostało później Jego naśladowcami [s. 5].
Stygmatyczka opowiada interesująco o Świętej Dziewicy. Oznajmia, że Maryja mając trzy lata umiała już czytać i zadziwiała wszystkich mądrością. Przebywając w świątyni od trzeciego roku życia, zobowiązana była przestrzegać surowych reguł. Poddawała się też licznym umartwieniom i wyrzeczeniom. Zachowywała ścisły post: nie jadła mięsa, ryb, owoców (poza żółtymi jagodami), nie piła mleka, nie używała przypraw, spała na gołej ziemi i trzy razy w nocy wstawała na modlitwę. Te dobrowolne wyrzeczenia były dla trzyletniego dziecka jakże niezwykłą ofiarą!
… Tak jak krzak płonie, ale się nie spala, płonie też ogień Ducha Świętego w małej Maryi, a Ona nieświadomie i na dziecięcy sposób przyjmuje w siebie ów święty płomień. Wskazuje to także na zbliżające się zjednoczenie bóstwa z człowieczeństwem. Ogień oznacza Boga, krzak ludzi [s. 73]
Stajemy się świadkami życia Maryi, które przebiegało w ciszy i w ukryciu. I wypełnione było miłością. Najświętsza Maryja Panna była zawsze posłuszna woli Boga. „Ona była Matką Pana, ale także Służebnicą Pańską i zachowywała pokornie Jego tajemnicę [s. 112]
Skromna i pokorna nieustannie trwała na modlitwie, na uwielbieniu Boga Wszechmogącego: „Wydawało mi się, że Jej duszy nie ma tu na ziemi i że często ma udział w niebieskich pocieszeniach. Odczuwała nieskończoną tęsknotę za spełnieniem obietnicy i nie wahała się w swojej pokorze zostać najmniejszą służebnicą Matki Zbawiciela”[s. 91]
Widzimy Maryję w jej codziennym życiu, pośród domowych zajęć, jak krząta się i wykonuje prozaiczne czynności: dzierga ubrania na drutach lub szydełku, robi na drutach pled służący za posłanie dla Elżbiety i jej nowo narodzonego, szyje i haftuje kilimy, przepaski i chusty, przygotowuje różnego rodzaju sprzęty dla ubogich. Gościmy na weselu świętej Dziewicy, podziwiamy Jej piękny strój (Emmerich daje bardzo wnikliwy opis sukni ślubnej Maryi), zachwycamy się Jej obrączką. Jesteśmy świadkami Jej radości i smutków, niepokojów i wzruszeń. Odczuwamy zmartwienie Maryi, Jej ból z powodu zatwardziałości ludzkich serc, które nie otworzyły się na powitanie Dzieciątka. Towarzyszymy Jej w wędrówce do Betlejem i udajemy się z Nią do Groty Narodzenia. Uczestniczymy w niezwykłym wydarzeniu – przyjściu na świat naszego Zbawiciela. Warto w tym miejscu przytoczyć opis narodzenia Jezusa:
Ujrzałam, że blask wokół Najświętszej panny stawał się coraz większy, tak że zapalona przez Józefa lampa była już widocznie niewidoczna. Maryja klęczała na swoim posłaniu w szerokiej rozłożonej wokół niej szacie z twarzą zwróconą na wschód.
O godzinie dwunastej w nocy w trakcie modlitwy ogarnął Ją wielki zachwyt. Widziałam jak wzniosła się nad ziemią, tak, że mogłam dostrzec ziemię pod nią. Ręce skrzyżowała na piersi. Blask wokół niej wzmagał się, a wszystko nawet rzeczy nieożywione, były w radosnym ruchu; sufit, ściany i podłogi jaskini wydawały się w tym świetle jakby żywe. Teraz nie widziałam już sklepienia, nad Maryją otworzyła się świetlista droga sięgająca z coraz większym blaskiem aż do nieba.
Ujrzałam naszego Zbawiciela jako malutkie dziecko, którego światło przyćmiewało cały otaczający blask, leżące na posłaniu przed kolanami Najświętszej Panny […] Najświętsza Panna jeszcze przez chwilę trwała w tym modlitewnym zachwycie; widziałam, że przykryła Dziecko pieluszką, lecz jeszcze Go nie dotykała i nie podnosiła. Po dłuższej chwili ujrzałam, że Dzieciątko Jezus się poruszyło i usłyszałam Jego płacz, wówczas Maryja jakby się ocknęła. Podniosła Dzieciątko, owinęła Je w chustę i zbliżyła do piersi. Usiadła i otuliła siebie i Dzieciątko welonem; myślę, że Maryja karmiła Zbawiciela. W tej chwili ujrzałam też dookoła Niej aniołów w ludzkiej postaci, którzy upadli na twarze, wielbiąc Dzieciątko [s. 150 - 151]
Mistyczka w swoich wizjach posługuje się symbolami. Pojawiają się one m.in. w przedstawieniu narodzin Maryi i Jezusa, obrzędu Ofiarowania, Zwiastowania. Oto wybrany fragment zwracający uwagę na moc kapłańskiego błogosławieństwa:
Kapłani modlili Się, odpowiadając sobie ze zwojów, a pierwszy z nich pobłogosławił dziewczynkę przez wyciągnięcie rąk. Przy tej okazji dane mi było spojrzeć do wnętrza świętego dziecka. Zobaczyłam, że przenika Ją światło kapłańskiego błogosławieństwa, a pod Jej sercem, w niewysłowionej chwale ukazał mi się taki widok, jakiego byłam świadkiem podczas adoracji Najświętszego Miejsca w Arce Przymierza. W świetlistym kręgu przypominającym kielich Melchizedeka zobaczyłam niewypowiedziane świetliste figury błogosławieństwa, nie do opisania. Było to podobne do pszenicy i wina, ciała i krwi, które pragnęły stać się jednym. Widziałam jednocześnie, że nad tym zjawiskiem Jej serce otworzyło się, jak drzwi świątyni, a tajemnica – wokół której powstał niebiański tron z różnymi symbolicznymi szlachetnymi kamieniami - wniknęła w Jej otwarte serce. Było to tak, jakbym widziała, że Arka Przymierza wnika do Świętego Świętych w świątyni. Kiedy to się stało, Jej serce objęło największe dobro, które wtedy było na ziemi [s. 71]
Symbolicznym obrazowaniem posługuje się opisując wartość modlitwy. Podkreśla, jak doniosłe znaczenie ma rozmowa z Bogiem. Aniołowie każdą modlitwę zabierają do Boga. Jest ona kwiatem do bukietu dla Trójcy Świętej. Z kwiatów i ziół składanych przed tronem Najwyższego wyrastają całe miasta. Różnorodność budynków symbolizuje rodzaj i wartość modlitwy poszczególnych ludzi i wspólnot.
Ona wie wszystko i wszystko przyjmuje tak życzliwie, ze wzruszeniem i ze współczuciem, gdy ktoś modli się z prawdziwą wiarą [s. 178].
Wizjonerka odtwarza szczegółowo wydarzenia, jakie miały miejsce sprzed 2000 lat, oddając koloryt lokalny takich miejsc, jak Betlejem, Nazaret. Przedstawia więc bardzo dokładnie jak wyglądała Grota Narodzenia, jaki był dom Maryi w Efezie.
W plastyczny sposób ukazuje codzienne życie mieszkańców Betlejem i Nazaretu. Dowiadujemy się wiele o ówczesnych obyczajach. Możemy bowiem uzyskać informacje na temat zalotów, zaślubin, narodzin dzieci, uroczystości żałobnych. Z obszernych opisów konstatujemy m.in., że z okazji narodzin dziecka rozdawano podarki dla biednych, wesele trwało siedem do ośmiu dni i odbywało się w wynajmowanym „weselnym” domu, kobiety mogły wejść do świątyni w Nazarecie… Co więcej, wiemy nawet jakie posiłki spożywali mieszkańcy Betlejem i jakiego rodzaju płacili podatki. Mistyczka opowiada interesująco również o niektórych świętach i obrzędach religijnych (np. o Ofiarowaniu Maryi, a więc święcie obłóczyn, obrzezania Jezusa, święcie Poświęcenia Świątyni, szabacie).
Opisy stygmatyczki są dokładne i wyczerpujące. Podane fakty i wydarzenia można udokumentować, o czym przekonuje Arnold Guillet – wydawca książki:
Godne podkreślenia jest to, że Anna Katharina Emmerich jest w swoich opisach bardzo precyzyjna, a dane przez nią podawane da się w większości zweryfikować. Właśnie ten tom zawiera doniosły fragment, który prowadzi do niezwykłego odkrycia. Jedynie na podstawie objawień wizjonerki francuscy lazarzyci odnaleźli w roku 1891 dom Maryi w górzystej części Efezu. Fakt jego znalezienia na podstawie wizji niemieckiej zakonnicy upamiętniono na dużych tablicach przed domem Maryi we wszystkich językach świata [Arnold Guillet, Słowo od wydawcy, s. 6]
Książka ta jest wartościową i interesującą pozycją dla wszystkich, którzy kochają Maryję. Dzięki wizjom błogosławionej Emmerich mamy możliwość przemierzyć życie Maryi, zapoznać się z codziennym życiem Przenajświętszej Panienki, kroczyć Jej ścieżkami, poznać Jej myśli, Jej pragnienia.
Tylko Ona – i żadne stworzenie przed Nią i po Niej – nie było czystym naczyniem łaski, które Bóg obiecał ludziom, by stać się w nim człowiekiem, a przez swoje zadośćczyniące cierpienie odkupić ludzkie winy. Święta Dziewica była jedynym czystym kwiatem ludzkiego rodu, który zakwitł w pełni czasu. Wszystkie dzieci Boże wśród ludzi, które od początku walczyły o uświęcenie, przyczyniły się do Jej przybycia. Ona była jedynym czystym złotem całej ziemi. Ona sama była czystym niepokalanym ciałem i krwią całej ludzkości, przygotowana, oczyszczona, zebrana i uświęcona przez wszystkie pokolenia Jej przodków, prowadzona, strzeżona i umacniana Prawem, aż ukazała się jako pełna łaski. Ona była przewidziana od wieczności i obecna we wszystkich jako Matka Odwiecznego [s.111]
Zbliżając się do Maryi, tym samym przybliżamy się do Boga. Otwieramy się na Jego miłość i Jego Słowo. Zawierzamy Mu się bezgranicznie! A wówczas przestajemy troszczyć się zbytnio o swoją codzienność, ufając, że dostaniemy to, co jest nam potrzebne do życie. Do takiej postawy przekonuje nas błogosławiona Anna Katharina Emmerich:
Nie martw się o mieszkanie dla siebie, martw się tylko o to, aby twoje wnętrze, do którego przyjmiesz Pana Jezusa, było czyste i przystrojone, gdy On do ciebie zawita. Gdy Józef przybył do Betlejem, nie szukał mieszkania dla siebie, lecz dla Jezusa, i pięknie posprzątał Grotę Narodzenia [s. 246]
Krystyna Grzybczyk